Po raz drugi udało mi się w moim życiu odwiedzić Anglię. Tym razem za sprawą Kasi i Tomka.
Dla mnie osobiście taki wyjazd to absolutnie nie tylko praca. Uwielbiam ten klimat więc spokojnie mogę to nazwać krótkim urlopem.
Kasia i Tomek pokazali mi właściwie wszystko to co z turystycznego punktu widzenia powinienem zobaczyć.
Ale tez miałem okazję odwiedzić takie miejsca, do których nie każdy turysta dociera. 😉
Całe dnie spędzone w metrze i wszelkiego rodzaju transportach dały nam możliwość w krótkim czasie ująć tych kilka miejsc.
Poznałem smak angielskich kiełbasek i przepysznego piwa, ale najpiękniej w tym wszystkim jest wspominać ich samych, bo przecież pojechałem tam w określonym celu.
Dwoje szalenie zakochanych w sobie młodych ludzi. Młodych, ale jednocześnie tak dojrzałych.
Po za tym poznałem ich najwierniejszego przyjaciela, Jazz jest psem z tak wielkim sercem jakiego dotąd nie znałem.
Oglądajcie.
Czegokolwiek by nie napisać o tych dwoje to i tak będzie za mało.
Świetni jako ludzie, jako para, jako rodzina…
Szczęście w tym moje jest takie, że to ja dla nich pracowałem.
Długo nic nie pisałem bo w sumie nie wiedziałem jak to ująć. Ale teraz już wiem… w tej rodzinie pracuję po raz kolejny i za każdym razem czuję się tak samo. Jakbym należał do ich rodziny.
To chyba najlepsze co mógłbym wymyślić pisząc tutaj.
Jakiś czas temu kumpel poprosił mnie o zmontowanie filmu promującego klan „AK”, klan dla którego „walczy” – oczywiście mowa o World of Tanks.
Nagrodą było złoto, więc mimo napiętego kalendarza nie mogłem mu odmówić.
Kilka wieczorów wybierania ujęć i poszło.
Na szczęście udało nam się wygrać to złoto, więc pojawiła się rekompensata zarwanych wieczorów .
Jeśli córeczka kumpla postanawia wziąć ślub i ja mam go uwiecznić na filmie, to jest to dla mnie niesamowity zaszczyt i dowód zaufania.
Ale także jest to dla mnie bardzo duże wyzwanie.
Na szczęście podczas pracy z takimi ludźmi nie można czuć choćby odrobiny nacisku. Po prostu czuje się wtedy człowiek jak by sam był gościem i tylko przy okazji robił to co ja robię. I właśnie ja czułem się dokładnie tak.
Na miejsce pleneru wybrałem piękny ogród znajomych Eli i Tomka. Oby byli zadowoleni sposobem pokazania ich ogrodu, bo wkładają w niego bardzo dużo pracy.
Dziękuję Wam bardzo.
W każdym razie Marti i Dawid idealnie wpasowali się w nastrój i myślę, że to co nam wspólnie wyszło będzie się Wam podobać.
Zapraszam.
Czas na kolejny chrzest prosto z mojego komputera. Przed Wami Blanka, córeczka pary dla której już niedługo będę realizował ich własny ślub.
Swoją drogą bardzo się cieszę, że mogłem również uczestniczyć w chrzcie, bo w ten sposób dwie najważniejsze uroczystości w ich nowej rodzinie mam możliwość widzieć z tak bliska.
Pozdrawiam Was gorąco Magdaleno i Adrianie. Do zobaczenia wkrótce.
Dzisiaj nietypowo. Kilka długich ujęć.
Nie jest to dynamiczny trailer, ani tez mega wypasiona zapowiedź, ale nie o to mi tutaj chodziło.
Chciałem pokazać jak bardzo Ci ludzie są ze sobą blisko. Jak bardzo się o siebie troszczą.
Zapamiętam tych wszystkich serdecznych ludzi na długo.
Nie jest łatwo w środkowej Polsce o plener wyróżniający się widokami. Mimo wszystko nie poddajemy się. Nina i Piotr wpadli na świetny pomysł popływania po naszej okolicznej rzece. Fajna łajba dopełniła cały plener.
Tradycyjnie zapraszam do oglądania.
Kilka tygodni temu pokazywałem Wam ich zaproszenie ślubne, tym razem podziękowanie rodzicom…
Główny pomysł… hmmm Ola – oczywiście, że Ola.
Tradycyjnie Patryk zajął się swoją robotą, tą którą robi najlepiej – pisałem o tym ostatnio , a ja swoją. Dzień zdjęciowy, kilka dni montażu i przed 2 w nocy pokaz.
To pierwszy film tego rodzaju w moim wykonaniu i przyznam, że to fajne uczucie widzieć jak inni reagują.
Oglądajcie Olę i Patryka
ola | patryk | rodzice from Paweł Bomba on Vimeo.
KOMENTUJTym razem udostępniam materiał Aleksandry i Patryka.
Bardzo dużo do tego filmu wniosła Ola, Patryk pewnie też .
Kobieta w zasadzie ma poukładane chyba najbliższe 50 lat, co dla mnie jest tylko zaletą,
Patryk natomiast jest jak to facet „na swoim miejscu” chłodzi i podtrzymuje
Pozostało mi więc zapakować sprzęt, dołożyć swoich parę groszy i zrealizować ich pomysł… a to dopiero początek współpracy. Materiał już spokojnie leży w kilkudziesięciu domach, więc mogę go pokazać i tutaj.
Zaproszenie ślubne Aleksandry i Patryka, zapraszam.
Pierwszy materiał ze ślubu w tym roku. Wiosna, Paulina, Łukasz i… no właśnie w momencie publikowania materiału nie było jeszcze na świecie malutkiego człowieczka. Ale wiadomo było, że za chwilę się pojawi i dlatego postanowiliśmy delikatnie nawiązać ;).
Bardzo mile spędziłem czas z tymi ludźmi, nie mieszkają daleko ode mnie, więc będę mógł obserwować ich trójkę i szczerze dopingować.
Pozdrawiam serdecznie.
KOMENTUJ